Zawsze tak mam, że jak coś zobaczę co mi się spodoba, to zaczynam kombinować: ile kosztuje? a może da się to zrobić?
Tak było w przypadku ręcznie malowanych filiżanek i tak było w przypadku walizki dla córki… Walizki nie byle jakiej, a dla mnie, jako fanki Star Wars, wręcz dosyć bliskiej… Było to na lotnisku w Bergamo. Idzie człowiek, jeden z wielu pasażerów, a za nim jedzie R2D2! Walizka R2D2 🙂
No i zaczęło się kombinowanie. Czy są takie gdzieś dostępne? Są, za granicą… Przeliczenie kosztów – do przeżycia, przeczytanie specyfikacji – odpada – wymiary większe niż kabinówek Ryanair. Hmmm… To może znaleźć białą walizkę i zrobić projekt samemu? Tak, to do mnie podobne.
Pomyślałam, że białą walizkę się znajdzie łatwo. Biały to taki modny kolor. A tu się okazało, że to nie takie proste, bo walizka nie tylko musi być biała, ale i w miarę gładka.
W między czasie zastanawiałam się jak przerobić tę białą walizkę na droida. Opcje były dwie: farby lub naklejki. Wybrałam naklejki, bo
- da się je zdjąć bez śladu, jeżeli wzór by się znudził
- nie wymagają umiejętności malowania
- będzie szybciej
Walizkę zamówiłam z Internetu. Szukałam jakiejś tańszej opcji na Allegro, ale opinie w stylu “pękła przy pierwszej wycieczce, urwał się zamek, itd.” skutecznie mnie odstraszyły. Po zobaczeniu trzech różnych modeli zdecydowałam na sprawdzoną firmę American Tourister (w końcu fajnie, gdyby walizka na trochę starczyła). Była w miarę gładka, wzór tłoczeń nie zaburzał wzoru do naklejenia, no i co najlepsze trafiłam w promocji serię limitowaną: białą z niebieskimi wykończeniami 🙂 Idealna.
Naklejki przygotowałam w programie graficznym. Ze zdjęcia jakiejś figurki R2D2 wycięłam poszczególne elementy, te najbardziej wyraźne – spieszyłam się. Potem wydruk laser na papierze naklejkowym i wieczorne wycinanie i przyklejanie. Folia samoprzylepna bardzo ładnie złapała się powierzchni walizki. Zobaczymy po czasie jak przetrwa wyjazdy. Na razie prezentuje się bardzo sympatycznie.
EDIT: Pierwsze dwa loty jako kabinówka zaliczone 🙂
