Jakoś tak wyszło, że na każde urodziny córki zamawialiśmy tort z ozdobami w cukierni. Ja bardzo lubię piec, ale nigdy nie piekłam niczego co by przypominało tort. A za dekorację tym bardziej się nie zabierałam.
W tym roku miał być tort z Oktonautami. Piszę więc maila z zamówieniem i dostałam odpowiedź z wyceną. Prawie dwa razy wyższa cena niż poprzedni tort! Mówię sobie wtedy “a figę, nauczę się i sama zrobię taki tort i tę masę i figurki”.
Z pomocą przyszła moja kuzynka, która i torty piecze i lepi figurki (Manufaktura Borsuka). Zarzuciłam ją chyba setką pytań. W między czasie wybrałam przepisy z niezastąpionej skarbnicy mojewypieki.com (przepis na tort i na masę cukrową). Postanowiłam zrobić wcześniej próbę, jak wyjdzie tort i jak sobie poradzę z fondantem.
Biszkopt rzucany upiekłam dzień wcześniej. Wyszedł, jak na debiut przystało, pięknie 🙂
Zamiast owoców do przełożenia użyłam dżemu – w końcu to tylko próba. No i pięknie. Tort stoi, kształtny i wysoki. Pierwszą próbę zaliczyłam. Teraz jeszcze masa maślana – pod fondant należy dać masę maślaną, żeby wszystko się trzymało (może też być masa maślano-budyniowa, ale takiej nie próbowałam jeszcze). Wyszło mi jej trochę za mało i miałam za twarde masło, ale efekt końcowy zasłużył nawet na pochwałę kuzynki 🙂
Po paru godzinach – masa maślana musi stwardnieć w lodówce – zabrałam się za masę cukrową. W ramach próby chciałam zrobić tylko białą – zobaczyć jak się ją wyrabia, jak wałkuje i przenosi. W przepisie przeczytałam, że masę można wyrabiać mikserem lub ręcznie. Nie wiem co mnie podkusiło, żeby robić ją ręcznie (amish style…). Jednym zdaniem to podsumuję – nigdy więcej 🙂 tylko mikser.
Masa gotowa, czas rozwałkować wielkie koło. I tu uwaga do początkujących – dokładnie obliczcie jak duże ma być… Ja policzyłam średnicę tortu (26 cm) i jego wysokość (8 cm), dodałam do siebie i przygotowałam z masy koło na 34 cm średnicy, a nawet większe z zapasem (masy było dużo). Przy wałkowaniu trzeba dobrze podsypywać cukrem pudrem, bo masa się mocno klei do blatu. Przekładam masę na tort i widzę, że coś jest nie tak, coś jej mało… Gdzie był błąd? Wysokość tortu należy do średnicy dodać dwukrotnie! Czyli powinnam była wałkować na średnicę 42 cm. Na szczęście miałam przypadkiem tyle zapasu że starczyło na styk.
Masa trzymała się świetnie, żadnego rwania, kruszenia. Polecam przepis. Wszystko się pięknie udało wygładzić i nawet pokusiłam się o dekorację: prosta płaska kokarda i tłoczenia z kolorowymi kuleczkami (taka posypka). Wzór wykonałam odciskając tył długiego noża. Całość prezentowała się bardzo elegancko i był naprawdę smaczny. Test zaliczony!