Większość tiulowych halek składa się z wielu warstw tiulu wszytych w pasie. Powstaje z tego taka bombka. Ja chciałam uszyć halkę, która unosiłaby spódnicę z koła tak z dołu (lata 50-te). W tym celu przy biodrach nie może być dodatkowych warstw, za to im bliżej kolan tym więcej tiulu. Dużą pomocą była dla mnie strona https://longredthread.wordpress.com/tag/tiulowa-halka-tutorial/.
Wyliczyłam, że na halkę pod spódnicę do kolan (halka długości 45cm u mnie) będę potrzebować trzy pasy tiulu:
-
- 2 m pasa o wysokości 15 cm (wyszło 1,6 m)
- 5 m pasa o wysokości 25 cm (wyszło 4,8 m)
- 12 m pasa o wysokości 12 cm (wyszło 11,2 m)
Na uszycie tej halki zużyłam 2mb tiulu oraz kawałek podszewki (mniej niż 1mb). Uzyskanie tak długich pasów z takiego kawałka wymagało zszywania ich z krótszych elementów, ale w gotowej halce nie widać tych łączeń. No i wyszły troszkę krótsze niż wyliczone (podałam rzeczywistą długość w nawiasach), ale na efekt końcowy nie miało to wpływu.
Najpierw należy przymarszczyć trzeci, najdłuższy pas do długości pasa drugiego. Ja marszczenie robiłam ręcznie, upinając szpilkami pas trzeci na pasie drugim. Dzięki temu marszczenie jest równe. Niestety metoda ta jest bardzo czasochłonna – następnym razem spróbuję zrobić to maszynowo. Naszyłam 3-ci pas na 2-gi w taki sposób, żeby kończyły się równo (stykały niezszytymi “dolnymi” krawędziami).
Kolejnym krokiem było przymarszczenie pasa drugiego do długości pasa pierwszego i zeszycie ich razem (znowu marszczenie robiłam ręcznie szpilkami).
W między czasie odrysowałam od jakiejś spódnicy w kształcie litery A wykrój na podszewkę, długości mniejszej o 5cm niż będzie sięgał tiul. Nie będąc wprawną w tej czynności wycięłam prosty kształt, ignorując zaszewki – na podszewce nie będzie widać, jak dokładnie się układa 🙂 Zeszyłam trzy elementy (przód, lewy tył i prawy tył), zostawiając niezaszyte ok. 15-20 cm od góry, żeby można było ją założyć (jak się potem okazało, powinnam była zostawić więcej niezszytego, bo o ile się założyć dało, to potem było ciężko usiąść 🙂 ). Dół podwinęłam i podszyłam. Przycięłam tasiemkę bawełnianą na długość talii + 6cm. Przyszyłam ją najpierw z lewej strony podszewki, potem złożyłam na pół i przeszyłam zygzakiem z prawej strony. Do zapinania przyszyłam kawałek rzepa.
Teraz na wysokości 10cm od góry (od tasiemki) upięłam tiul. Z braku manekina, posłużyłam się oparciem krzesła 🙂 Tu marszczenie robiłam “w locie” w trakcie szycia. Przypięłam tylko szpilkami równe odstępy (najpierw ćwiartki, potem połówki tych ćwiartek) – poszło znacznie szybciej, a efekt podobny.
I halka gotowa!