Przed zrobieniem sukienki dla córki wg jej projektu (opis jak ją dokończę 😉 ) postanowiłam przetestować wykrój, którego użyłam (Scattered thoughts of a crafty mom). Nic to, że materiał na sukienkę już wycięty – zawsze coś można spróbować poprawić :).
Elementy wycięłam z czerwonego jersey’u i postanowiłam, że koszulkę wykończę frędzlami.
Najpierw zeszyłam ze sobą ramiona kawałków przodu i tyłu, potem doszyłam rękawy i na końcu zeszyłam boki, uważając, żeby szwy pod pachą zeszły się w punkt. Przymierzyłam córce i zobaczyłam, jaki wielki dekolt z tego wykroju wyszedł.
Postanowiłam, że wykończę dekolt dosyć szeroką plisą, żeby trochę go zmniejszyć. Żeby mocno nie odstawała, postanowiłam zaryzykować i zrobić dosyć dużą różnicę w długości (liczyłam na dużą rozciągliwość materiału).
I przypadkowo uzyskałam bardzo ładny efekt przymarszczenia koszulki przy dekocie, bo jednak materiał nie był tak rozciągliwy jak miałam nadzieję.
Na koniec na dole koszulki i rękawów ponacinałam wąskie paseczki. Chciałam, żeby się tak zwinęły jak w kupnych koszulkach, ale naciąganie nie pomogło. EDIT: po pierwszym praniu – frędzelki się pozwijały jak były mokre 🙂