W piątek usłyszałam od Starszej po zdalnych lekcjach: “Mamo, potrzebuję na wtorek drewnianą łyżkę na pacynkę”. Szybka wizyta w osiedlowym sklepiku i łyżka zakupiona (Pani w sklepie powiedziała, że coś się chyba szykuje do szkoły, bo od rana przychodzą dzieci i kupują łyżki drewniane 🙂 )
W poniedziałek siadłyśmy przygotować dodatki. Pootwierałam szuflady z drobiazgami, wyciągnęłam pudło z materiałami i skrawkami oraz worek z włóczkami i zaczęło się szukanie 😀
Zaczęłyśmy od włosów. Starsza wybrała od razu tęczową włóczkę ?. Chciała dla kukiełki długie rozpuszczone włosy, więc pokazała dokładną długość i pomogłam jej poucinać równe kawałki, które związałyśmy prawie w połowie.
Na oczy wybrała niebieskie guziki, drewnianego motylka przygotowała jako ozdobę do włosów.
Z pudła z materiałami i skrawkami wyciągnęłyśmy:
- obciętą nogawkę ze starych małych szarych getrów – po przywiązaniu na wysokości “szyi” kawałkiem sznureczka powstała z niej bluzka (a ze sznurka – ręce 🙂 )
- obcięty ściągacz od niskiej skarpetki – po związaniu końcówki skrawkiem dzianiny powstała z niego czapka
- prostokątny fragment czarnego sztywnego tiulu – po złożeniu jednego boku w harmonijkę i przywiązaniu kolejnym skrawkiem dzianiny powstała z niego piękna tiulowa spódniczka
Do tego Starsza przygotowała na czerwonej gumce nawleczone koraliki – naszyjnik.
Na lekcji we wtorek wszystko dzielnie mocowała i składała. Włosy i oczy przymocowała plasteliną, z której powstały również nos i usta. Ja dołożyłam tylko w jednym momencie palec do pomocy w zawiązaniu “paska od spódnicy” 🙂
Kukiełka wyszła śliczna ❤️