octonauts birthday cake featured

Tort urodzinowy “Oktonauci”

Nadszedł ten moment – długo wyczekiwany – wykonania własnoręcznie urodzinowego tortu Asi z ozdobami z masy cukrowej! Próbę przeprowadziłam jakiś miesiąc wcześniej – tutaj wpis o moim debiutanckim torcie.

Mentalnie przygotowywałam się długo. Miałam rozpisany każdy krok, co kiedy mam zrobić, jakie elementy są do ulepienia, ilu potrzebuję różnych kolorów masy. Kuzynka się śmiała, jak zadawałam po raz setny podobne pytania.

Po przeanalizowaniu, jakie kolory masy są mi potrzebne, kupiłam niezbędne kolory barwników spożywczych (naprawdę niezbędne – nie wzięłam nawet zielonego, bo przecież można go uzyskać z niebieskiego i żółtego 😉 ). Najlepsze do masy cukrowej są barwniki w paście lub w żelu, np. Wiltona.

Generalnie projekt zakładał tort w kolorze morskim, z różnymi koralowcami, wodorostami, gąbkami dookoła i trzema figurkami Oktonautów siedzącymi u góry.

Figurki przygotowałam dwa dni wcześniej. Poszło nadspodziewanie dobrze, szybciej niż zakładałam i nawet postacie wyszły do siebie podobne. Z powbijanymi od spodu wykałaczkami, czekały na szklankach na dzień urodzin. Trzymałam je na zewnątrz, bo założenie było takie, że figurek nikt nie będzie jadł 🙂

Wieczorem upiekłam biszkopt. Na drugi dzień przygotowałam krem do przełożenia tortu i krem maślany. Tort przekroiłam na trzy części, przełożyłam kremem śmietanowym ze świeżymi malinami. Następnie obłożyłam kremem maślanym, wyrównałam krawędzie i wsadziłam do lodówki na parę godzin.

Popołudniu zabrałam się za masę cukrową. Łącznie na figurki, ozdoby i obłożenie tortu zeszło mi półtorej porcji masy.
Najpierw przygotowałam przeogromne koło w morskim kolorze – musiało starczyć na cały tort i jeszcze ok. 8cm dookoła, żeby było gdzie postawić ozdoby. Rozwałkowanie równo tak dużej powierzchni wymagało użycia okrągłego drewnianego kijka zamiast wałka, a przełożenie jej  na tort było bardzo dużym wyzwaniem, ale jakoś się udało (za trzecią próbą…).

Tort obłożony, figurki przymierzone, to teraz pora na gąbki, koralowce itd. Do wykonania przydały się wykałaczki, różnej wielkości kulki na patyczkach (znalazłam malutką na końcu plastikowych patyczków bankietowych i trochę większą na końcu  takiej giętkiej nóżki od bezprzewodowej lampki) i tylki od rękawa cukierniczego – do wycinania dziurek – potrzeba matką wynalazku :).

Na wierzchu zrobiłam jeszcze białe “podkładki” pod imię i “4” (też z masy cukrowej). Sam napis zrobiłam, wydaje mi się, dosyć sprytnie. Wydrukowałam go na zwykłym papierze i wycięłam litery, żeby uzyskać “dziurawy” szablon. Przyłożyłam szablon do tortu i nakładałam barwnik spożywczy patyczkiem kosmetycznym. Napis wyszedł równo, nic nie przeszło pod szablonem.

tort_przed_napisem

tort

tort

Tort miał efekt wow, zdecydowanie. Jak na pierwsze takie dzieło byłam w szoku 🙂 Ale… za dużo pracy. Nie w znaczeniu, że to było ciężkie albo nudne, nie nie. Po prostu mogłabym ten czas spędzić w inny sposób, a tort zrobić prostszy – smakowałby tak samo i pewnie też by się podobał 🙂

Asia była zachwycona 🙂

Skomentuj

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.