lion bag mouth open

Torebka – Lew

Rok temu (uwaga, będą skomplikowane koligacje rodzinne 😉 ) moja kuzynka Ala (ta od najpiękniejszych personalizowanych figurek na torty i nie tylko), będąca matką chrzestną mojej młodszej córki, przywiozła mojej starszej córce w prezencie torebeczkę w kształcie dziewczynki w przebraniu króliczka. I stwierdziła, że sama by taką chciała…

No to ze starszą później siadłyśmy i myślimy:

Mama: To może by cioci torebeczkę jakąś uszyć? Tylko jaką?
Córka: Taką dziewczynkę w stroju króliczka!
Mama: Oj, to kochanie za trudne…
Córka: To może zebra?
rysuje…

projekt wersji zebra

projekt wersji zebra

Córka: Hmmm, a może jednak lew?
Mama: Nooo… Ciekawe.
Córka: Z taką paszczą koniecznie.
Mama: Jaką paszczą?
Córka: Żeby rzeczy wkładać…
Mama (myśli chwilę): Super! To jest genialny pomysł! Tak zrobimy.

Tak powstał projekt. Na dopracowanie go zeszło parę miesięcy, żeby wyszło najprościej, najładniej, najużyteczniej (jeżeli przy torbie-lwie możemy myśleć o użyteczności 😉 )

Nadszedł czas na szycie! I’m so excited. Taki mój projekt od zera (no prawie od zera – w końcu najistotniejsze elementy wymyśliła córka)

Wykroje narysowałam na kolanie na gazetkach sklepowych, jak siedziałam na zwolnieniu. Materiały skroiłam, gdzie potrzeba to zaprasowałam flizelinę. Jak zawsze przygotowałam sobie listę, co z czym i kiedy zszyć i wg niej chciałam robić torebkę. Oczywiście jak siadłam do szycia, to listy nie wzięłam i efektem było troooooochę prucia….

Torebka ma regulowany pasek, główną kieszeń-paszczę na zamek i małą kieszonkę z tyłu, też na zamek. No i jak widać, wygląda jak lew, haha, udało się 🙂

Wyszła pięknie. Ala była wzruszona, a jak zobaczyła zęby to nawet nie wiedziała co powiedzieć.
Jak mnie kiedyś najdzie, to może zrobię taką jeszcze raz? (chociaż wtedy wyjmę drugą listę tworzoną w trakcie szycia, pod tytułem: “Elementy do uproszczenia”) 🙂

Skomentuj

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.